piątek, 1 lipca 2016

Organizacja przepisów.

Witajcie!
Dziś chciałabym podzielić się z Wami moim sposobem na zapanowanie nad przepisami. Macie swoje ulubione, z których korzystacie często? Wasze książki kucharskie są już z tego powodu całe poplamione? Nie jest wygodnie rozkładać wielką księgę na małej powierzchni roboczej prawda?

Też tak miałam! Aż w końcu zobaczyłam coś co odmieniło moje gotowanie. ;) Nasze zagraniczne koleżanki, już od dawna posługują się tzw recipe cards. Są to kartoniki zwykle w dwóch wielkościach; około 10x15 lub około 9x13 cm, na których wpisywany jest przepis. Następnie kartka może być przedziurkowana i spięta z innymi kółkami lub wsadzona do pudełka.

Ja wolę drugą opcję i już za chwileczkę pokaże Wam jak to sobie zorganizowałam.

Na początek znalazłam karty, które pasowały mi wzorem. Ja swoje kupiłam na etsy.com, ale końcu postu zamieszczę link do tysiąca darmowych kart do pobrania. Jeśli nie wiesz, czy to u Ciebie wypali, to możesz sprawdzić na jakimś darmowym wzorze. :)


Następnie długo szukałam pudełka, w którym mogłabym pomieścić moje karty i jeszcze, które odpowiadałoby mi kolorystycznie. Powiem Wam, że nie było prosto! Ostatecznie zdecydowałam się zamówić pudełko u Agaty z http://tinta-studio.blogspot.com/ . Agata ma swój sklepik, który akurat jest w przebudowie. ;) Reklama, którą Jej tutaj własnie robię nie jest w żaden sposób sponsorowana. Po prostu jestem bardzo zadowolona z produktu, który dostałam (takich pudełek kupiłam aż trzy i każdy kolejny ślub na który się wybiorę, planuję takimi prezentami obdarowywać). dwa pozostałe pudełka kupiłam standardowej wielkości, swoje dopasowałam bardziej pod względem wymiarów. Dlaczego? Dowiecie się za chwilkę. W międzyczasie zerknijcie jakie śliczne przepiśniki robi właścicielka Tinta Studio.




Kiedy miałam wszystko gotowe, zaczęła się najbardziej żmudna praca. Trzeba przejrzeć wszystkie książki kucharskie, pozaznaczać przepisy, zastanowić się, które chcemy używać częściej itd. Nie powiem roboty jest trochę! Ale warto poświęcić czas na uporządkowanie swoich zbiorów, później mamy duuużą jego oszczędność w codziennym życiu.

Część kart wypisałam na komputerze, część ręcznie. Zależało to tylko od mojej fantazji i ochoty. Razem z pudełkiem dostałam przekładki ze spersonalizowanymi działami.




Ja wybrałam: śniadania/kolacje, zupy, drugie dania, słodycze, przetwory, sałatki/surówki, napoje. Dla mnie taki podział jest optymalny. Jeśli chcecie, można podzielić drugie dania na bezmięsne, drób, ryby itd. To zależy tylko od Waszych potrzeb.


Jak widzicie na zdjęciu powyżej, swoje karty zalaminowałam. (I dlatego swoje pudełko robiłam niestandardowej wielkości). Nieskromnie powiem, że był to strzał w dziesiątkę!!
Popatrzcie na tę kartę:


Od razu widać co lubią jeść moje dzieci! ;)
A teraz, wystarczy kartę przetrzeć wilgotną szmatką i... tadam!



Wygląda jak nowa!
Jesteście pewnie ciekawi, co robię z kartą w czasie gotowania? Otóż przypinam ją do rączki górnej szafki, zwykłym klipsem do papieru.



Dzięki temu ona nie gubi się, nie brudzi się tak bardzo i jest dobrze widoczna.

Ciekawa jestem jak Wam się podoba taki sposób organizowania przepisów i jakie są Wasze patenty! Podzielcie się nimi w komentarzach!

Poniżej link do darmowych kart na przepisy, miłego buszowania i organizowania swojej kuchni!
Karty przepisowe

środa, 30 marca 2016

Dlaczego Kobieta Renesansu?

Długo zastanawiałam się, jak nazwać mojego bloga... była ksywa z podstawówki, był "dom, który czyni szalonym", a została Kobieta.
Dlaczego?
Po prostu tak się czuję. Tak, jestem żoną. Jestem matką wielodzietną*. Jestem też kurą domową. I bardzo lubię moją pracę w domu bo poza czasem jaki ofiarowałam rodzinie mogłam odkryć to co najbardziej kocham robić. W ten sposób dochodzimy do odpowiedzi na pytanie z tytułu posta. :) Chyba każdy wie kim jest człowiek renesansu. To taki ktoś kto łapie 100 srok za ogon. ;) I ja tak robię. Kocham szyć, szydełkować, malować, śpiewać... a co jeszcze? Dowiesz się czytając mojego bloga!! :)
Zapraszam!


*Mam 4 dzieci.

wtorek, 17 listopada 2015

Jak ja to ogarniam, czyli mój gościnny występ u ProjektPlanner.pl

Miesiąc temu, miałam możliwość, podzielenia się z czytelniczkami bloga sklepowego projektplanner.pl  moim sposobem na ogarnianie rzeczywistości. Zapraszam Was do poczytania i podzielenia się ze mną swoimi sposobami na lepsze wykorzystanie czasu. :)

***
Witajcie! 
Bardzo się cieszę, że mogę dziś do Was pisać. :) (...)

Jestem mamą czwórki dzieci, mój dzisiejszy, gościnny wpis odpowiadał będzie na najczęściej zadawane mi pytanie: jak ja to wszystko ogarniam? ;)
Odpowiadając krótko; planuję i organizuję, a co mogę wyrzucam z pamięci na rzecz zapisania w kalendarzu. Mój planner musi być idealny, dlatego jak na razie sama go przygotowuję dla mojej rodziny, dostosowuję rzeczywistość do swoich potrzeb i planuję stosując mieszankę różnych ciekawych pomysłów.
Moja zewnętrzna pamięć to dwa cienkie zeszyciki włożone do okładki uszytej przeze mnie na wzór notebooków midori.

***

Chcecie dowiedzieć się więcej? Zapraszam do przeczytania postu pod tytułem:
Jak ja to ogarniam?

czwartek, 2 października 2014

Prezent o wychowaniu

Dziś na pocieszenie dla wszystkich, których rodzicielstwo czasem przerasta taka, mam nadzieję, zabawna tapeta na monitor. :)



Stąd możecie pobrać tapetę: Partyzantka

Też macie czasem wrażenie, że ten cytat w punkt oddaje wszystko? ;)

sobota, 30 sierpnia 2014

Typowo kronikarsko

Dziś trudny dzień. Bilans J., bilans i szczepienie A. oraz szczepienie F., a akurat dziś M. w delegacji z nocką. :(
Ale nie było tak strasznie jakbym z doświadczenia mogła się spodziewać.
Oczywiście, bardzo pomocna była obecność dziadka w przychodni. Przynajmniej A. nie robił demolki w gabinecie. ;)
Podsumowując:
J. widzi dobrze, ale ma krzywe łopatki. Dostałam skierowanie do ortopedy.
A. był taki dzielny w czasie szczepienia że nawet nie pisnął.
F. bardziej niż o kłucie złościł się że nie dostał piersi. Ale jednak go bolało.
Do września mam spokój ze szczepieniami. A wtedy też tylko F. B. za rok. J. za 3 lata. A. za 2.
Czy mówiłam już że nienawidzę szczepień? To jeden z niewielu aspektów macierzyństwa, który jest dla mnie tak bardzo trudny.

środa, 28 maja 2014

Jestem za krótki?

Nie szkodzi. Wejdę na stołek!
I ukroję banana.
Albo posmaruję bułkę masłem. Z wierzchu. Po co rozkrajać.
...
Tak. Boję się tego dziecka. Nie wiem co jeszcze wymyśli. Jego Anioł Stróż jest mocno zapracowany.

poniedziałek, 26 maja 2014

Dzień matki

Momentami bardzo intensywnie mrugałam oczami.
Przy takich okazjach bardzo mocno dociera do mnie jak jestem obdarowana. Największe bogactwa ziemi nie umywają się do tego co dostałam ja.
Wiem, patetycznie. Ale jak inaczej mówić o tym ogromie miłości, który mnie otacza?